Migocząca fuksja z jesiennej propozycji Essie zrobiła na mnie dość duże wrażenie i
rozbudziła apetyt na więcej. Ruszyłam więc na „fuksjowy” przegląd moich zasobów
i okazało się, że … bardzo marnie to wygląda. Z pomocą przyszła mi jednak moja
lakierowa guru (Mania), użyczając buteleczki, by mój „fuksjowy ciąg” trwał
nadal. Wiedziała co robi , bo to nie byle jaki odcień.
Essie, The Girls Are Out, z tegorocznej letniej kolekcji Naughty
Nautical to intensywne połączenie fioletu z różem, właśnie w odcieniu fuksji , wypełnione
dużą ilością srebrnych drobinek. Kolor bardzo wyrazisty, mocny, a srebrzysty shimmer
tylko go podkręca. W odróżnieniu od reszty kolekcji , ten egzemplarz pięknie
eksponuje te drobiny, nie tylko w buteleczce, ale i na paznokciu. Nigdzie nie
znikają, a w połączeniu z pięknym odcieniem robią solidną robotę, nadając całości
charakteru i wyrazistości.
W zależności od ilości światła kolor pięknie balansuje między fioletem a różem, dozując go na swój sposób w różnych ilościach. Może i nie należy
do oryginalnych, ale nie sposób mu, z tego powodu, odmówić urody i atrakcyjności.
Raczej rzadka konsystencja nie sprawia problemów –
nie ma mowy o zalanych skórkach, smugach czy bąblach. Dwie warstwy wystarczają
do pełnego krycia, aplikuje się go i nosi z ogromną przyjemnością.
Na zmywanie
warto zarezerwować kilkanaście sekund więcej niż w przypadku bezdrobinkowego kremu,
jednak sam proces do upierdliwych na pewno nie należy.
Na zdjęciach Essie, The Girls Are Out występuje solo w dwóch
warstwach, na bazie wyrównującej CC, Smooth Operator, pokryty szybkoschnącym
utwardzaczem CC, 0-60 Speedy top coat.
Coś czuję, że z Essie, The Girls Are Out polubiliśmy się na tyle, że nie odpuszczę mu nawet
jesienią czy zimą. Poważnie więc rozważam,
przy najbliższej okazji, inwestycję we
własną pełnowymiarową buteleczkę.
Czy ta fuksjowa propozycja przypadła Wam do gustu równie mocno jak mi ?!
To aż nieprawdopodobne, że to Essie, a drobiny nie znikają na paznokciach ;)
OdpowiedzUsuńAlbo to kwestia zdjęć, albo widzę pewna wymiarowość kolorystyczną - zmienia się od różu po fuksję.
Fajnie się to prezentuje, choć ja w takich kolorkach coś ostatnio nie bardzo siebie widzę.
Zdjęcia robione po południu podkręciły trochę ten efekt, w realu widać go subtelniej, ale nie znika zupełnie :)
UsuńW zależności od światła jest albo bardziej fioletowy albo bardziej różowy :)
Właśnie to, oprócz koloru, można dostać z tym Essiakiem w bonusie :))
Bardzo, ale to bardzo dobrze się czułam w tym kolorze! Jest fantastyczny i też uważam, że będzie świetny na jesień :)
OdpowiedzUsuńZaiskrzyło między nami od razu ;)
UsuńTrudno się dziwić, bo ten egzemplarz jest genialny pod każdym względem :))
Z nim i jesień nie straszna ;))
Ja ten lakier uwielbiam i rzeczywiście przynajmniej w tym egzemplarzu nie znikają drobinki :) Cudowny :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że chyba nie tylko mi on bardzo przypadł do gustu ;))
UsuńDorzucę jeszcze od siebie, że jest mega optymistyczny i odjazdowy :))
Twoje paznokcie wyglądają dzisiaj jak po użyciu termicznego lakieru- takie płynne przejście od różu do fioletu, ale znam ten ból kaprysów światła.
OdpowiedzUsuńKolor uroczy i ja Cię bardzo w takich lubię:)
Przy okazji chciałam Ci podziękować za podrzucenie tej śliczności :))
UsuńJuż Ty wiesz co mi pod nos podsunąć, żebym ... przepadła ;)
Skojarzenie z lakierem termicznym ... bezbłędne :)