Świeża dawka błyskotek na paznokciach w otaczającej nas,
wszechobecnej już „ponurości” jest jak najbardziej wskazana, stąd u mnie dziś
mani z … brokatowym pazurem.
Za świecidełko robił OPI, The Living Daylights, a jako bazę wykorzystałam Kiko, 375 Eggplant.
Oj,
błyszczało się, błyszczało, więc spodziewam się, że nie wszystkim moja
propozycja przypadnie do gustu. Tych, którym żaden błysk nie straszny,
zapraszam dalej.
Zacznę od Kiko, 375 Eggplant, który jest przykurzonym
fioletowym kremem z delikatnym srebrnym shimmerem, na tyle subtelnym, że właściwie
niewidocznym na paznokciu.
Jak przy innych kolorach tej firmy, tutaj również nie można narzekać na cokolwiek. Lakier urzeka kolorem, treściwą konsystencją, bardzo wygodną aplikacją i szybkim wysychaniem.
Nakłada się jak masełko, dwie warstwy dają oczekiwane krycie, a idealny pędzelek gładko sunie po płytce, nie robiąc smug czy bąbli. Cieszymy oczy pięknie błyszczącym, stonowanym fioletem aż do momentu zmywania, które przebiega zupełnie bezproblemowo.
Słowem, porządny lakier w ciekawym kolorze gwarantuje całkiem fajny, jesienny mani.
Jak przy innych kolorach tej firmy, tutaj również nie można narzekać na cokolwiek. Lakier urzeka kolorem, treściwą konsystencją, bardzo wygodną aplikacją i szybkim wysychaniem.
Nakłada się jak masełko, dwie warstwy dają oczekiwane krycie, a idealny pędzelek gładko sunie po płytce, nie robiąc smug czy bąbli. Cieszymy oczy pięknie błyszczącym, stonowanym fioletem aż do momentu zmywania, które przebiega zupełnie bezproblemowo.
Słowem, porządny lakier w ciekawym kolorze gwarantuje całkiem fajny, jesienny mani.
Efekt „dyskotekowej kuli” uzyskałam za sprawą OPI,
The Living
Daylights z „Bondowej” kolekcji Skyfall 2012. To przezroczysta baza wypełniona
po brzegi całym mnóstwem brokatu w kształcie sześciokątnych plasterków miodu w
kolorze srebra, złota, miedzi i turkusu, tworząca istną brokatową bombę.
Drobinki pięknie się razem komponują i niesamowicie odbijają światło, dając
naprawdę porządny błysk.
Pokusiłam się o zastosowanie go zarówno w wersji solo na serdecznym palcu ( trzy warstwy – o zgrozo! – marny był mój los przy zmywaniu go), jak i w roli topu na kciuku ( jedna warstwa).
Pędzelek nabiera odpowiednią ilość brokatu, więc łatwo kontrolować jego rozmieszczenie na płytce. Warstwa jakiegokolwiek topu nawierzchniowego gwarantuje, że nic nie będzie nam haczyć, zadzierać się czy odstawać.
Brokat trzyma się naprawdę mocno, więc jedynie zmywanie jest udręką, może nie tyle przy jednej warstwie, ale przy trzech na serdecznym dało mi mocno w kość. Taką cenę jednak trzeba, a według mnie, można zapłacić za brokatowy błysk.
Pasuje do wielu kolorów, nie raz będzie więc okazja, by go jeszcze użyć.
W tym miejscu czas, by ofiarodawczyni mocno podziękować za ten lakier, bo jestem nim oczarowana i obiecać inne jego odsłony.
Pokusiłam się o zastosowanie go zarówno w wersji solo na serdecznym palcu ( trzy warstwy – o zgrozo! – marny był mój los przy zmywaniu go), jak i w roli topu na kciuku ( jedna warstwa).
Pędzelek nabiera odpowiednią ilość brokatu, więc łatwo kontrolować jego rozmieszczenie na płytce. Warstwa jakiegokolwiek topu nawierzchniowego gwarantuje, że nic nie będzie nam haczyć, zadzierać się czy odstawać.
Brokat trzyma się naprawdę mocno, więc jedynie zmywanie jest udręką, może nie tyle przy jednej warstwie, ale przy trzech na serdecznym dało mi mocno w kość. Taką cenę jednak trzeba, a według mnie, można zapłacić za brokatowy błysk.
Pasuje do wielu kolorów, nie raz będzie więc okazja, by go jeszcze użyć.
W tym miejscu czas, by ofiarodawczyni mocno podziękować za ten lakier, bo jestem nim oczarowana i obiecać inne jego odsłony.
A teraz kilka zdjęć
prezentujących cały manicure:
Przechodziłam w takim zestawie prawie trzy dni, zmywałam z żalem, co świadczy jedynie o tym, że ... brokatowy błysk to moja druga natura.
Przechodziłam w takim zestawie prawie trzy dni, zmywałam z żalem, co świadczy jedynie o tym, że ... brokatowy błysk to moja druga natura.
Przypadły Wam do gustu błyskotki w takim wydaniu ?! Efekt przesadzony czy do przyjęcia ?!
Nie wierzę, że to piszę - podoba mi się ta kula dyskotekowa na serdecznym :O
OdpowiedzUsuńA ja własnym oczom nie wierzę, co czytam :))
UsuńTo się porobiło ;))
Ale fajnie ... :)
Znaczy sroczka jesteś skoro lubisz błyskotki :) KIKO pikny i błyskotki też - w końcu trzeba jakość rozświetlić sobie życie skoro słońce obraziło się na nas
OdpowiedzUsuńOj tak, sroczka ze mnie :)
UsuńMoje starania nie poszły jednak na marne, bo domniemam za sprawą moich dzisiejszych błyskotek do Gdańska zawitało słoneczko :)) Cudownie jest za oknem :)
Bardzo fajne połączenie :) tego Kiko nie mam, ale jest super i z chęcia bym go przytuliła ;D Natomiast OPIka mam i myslę, że niedługo będzie mocno eksploatowany, (grudzień, święta, karnawał...;D).
OdpowiedzUsuńp.s. przeczytaj maila ode mnie :)
Dziękuję :)
UsuńOba egzemplarze są świetne, dla mnie, niezależnie od okazji ;))
Za troszkę będzie i odpowiedź na maila :)
Podoba mi się ten bakłażan z Kiko, i te trzy warstwy na serdecznym też :D
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMi też wszystko przypadło do gustu, oprócz ... zmywania tych trzech brokatowych warstw, długo tego nie zapomnę ;))
i Kiko i OPI uważam za śliczności i nie miałabym nic przeciwko ich posiadaniu ;)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że powinnaś je posiadać :))
UsuńPiękny jest ten fiolet z Kiko :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńWyjątkowo urokliwy pod względem kolorystycznym , ale i użytkowo też rewelacja :))
Dyskotekowy efekt zawsze mile widziany :))
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda to połączenie!
Też tak myślę :))
UsuńDlatego od czasu do czasu będę tutaj wrzucać 'coś świecącego' :))
W fioletowym się zakochałam:) Bardzo fajne połączenie, ładnie się komponują te dwa lakiery:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFioletowy Kiko urzeka swoim nietypowym odcieniem i trudno mu się oprzeć, wiem co piszę :))
super! bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCieszy mnie to bardzo ;)
Wow na takie połączenie bym nie wpadła:)
OdpowiedzUsuńZdarza mi się czasami zaszaleć :)
UsuńZ całkiem pozytywnym skutkiem ;)