piątek, 30 sierpnia 2013

Essie, Too Too Hot


Mniej lub bardziej świadomie staram się chyba ostatnio zatrzymać lato na dłużej, przynajmniej od strony lakierowo-paznokciowej. Sięgam po energetyczne, słoneczne kolory, bojąc się jesiennego zaskoczenia.
W moje aktualne "potrzeby" świetnie wpisuje się lakier Essie, Too Too Hot -  jeden z 6 kolorów z letniej kolekcji Braziliant 2011. Niby zwykła czerwień, jakich wiele na sklepowych półkach, czy w mojej lakierowej kolekcji, ale nie dla mnie. Ciągle przyprawia mnie o szybsze bicie serca, bo to jeden z moich pierwszych essiaków.
Mój bez mała 2-letni egzemplarz nadal sprawuje się bez zarzutu, a spore zużycie tylko dobrze o nim świadczy.





Bez względu na sentymenty, to piękna, żywa, gorąca, jaskrawa czerwień przełamana koralem z odrobinką różu. Właściciele zarówno ciepłych, jak i chłodnych odcieni skóry będą się czuć dobrze w tej interesującej mieszance. Bezdrobinkowy krem przy dwóch warstwach daje na paznokciach efekt nasyconego i soczystego koloru, z pięknym połyskiem. Szybko wysycha, nie smuży, a szeroki pędzelek, w mojej wersji, znacznie ułatwia malowanie.
Na zdjęciach  z warstwą topu wysuszającego SH Insta Dri.











Jak Wam się podoba? Czujecie już jesienne klimaty czy kurczowo trzymacie się letnich kolorów?

czwartek, 29 sierpnia 2013

Macie ochotę na paprykę… ?!

I bynajmniej nie chodzi mi o paprykowe menu, a o paprykowe mani na dzisiaj. 
Sezon na paprykę pewnie już rozpoczęty, co prawda wybitnym smakoszem tego warzywa nie jestem, jednak nie przeszkadza mi to w delektowaniu się nią na paznokciach.
Dlatego bohaterem, czy bohaterką - jak zwał, tak zwał - dzisiejszego posta będzie… OPI My Paprika Is Hotter Than Yours!, pochodzący z kolekcji Euro Centrale 2012.
Bardzo lubię ten pikantny, pomarańczowo-czerwony krem z uroczym srebrnym microshimmerem.  I tu można się spierać, czy to bardziej czerwona pomarańcza, czy pomarańczowa czerwień, kolor na tyle niejednoznaczny, że szkoda czasu na takie dywagacje. Wolę raczej skupić się na jego innych walorach. Jest niesamowicie kremowy, zachwyca  pięknym połyskiem i … jedyne do czego się przyczepię, to znikający z paznokci shimmer. O ile w buteleczce widać go doskonale, o tyle po użyciu po prostu wyparowuje. A szkoda, bo gdyby nie to, lakier  byłby moim ideałem.


 



Użytkowo sprawuje się bez zarzutu, szybko wysycha, standardowy opi-kowy  pędzelek  sunie gładko po płytce, a konsystencja jest kremowa i treściwa. Może z tego powodu nie ma się co zrażać po pierwszej warstwie, która w moim przypadku niezbyt równo pokryła paznokieć, za to druga daje naprawdę niesamowite wykończenie. Przypuszczam, że bardziej wprawionym użytkownikom z krótkimi paznokciami wystarczy jedna grubsza warstwa. 
Nie jest to kolor dla każdego, nie wszystkie odcienie skóry będą z nim współgrały. U mnie wyjątkowo pięknie prezentuje się właśnie  latem w towarzystwie opalonej skóry rąk, także jako idealny kolor letniego pedicure. Moje zimowe podejścia do tego OPI-ka nie były tak udane.
Więcej rozpisywać się na jego temat nie potrzeba, resztę – mam nadzieję – oddadzą zdjęcia.











Gorąco polecam zwolennikom, a jeszcze mocniej przeciwnikom pomarańczowych kolorów, którzy być może przekonają się do takich odcieni na swoich paznokciach, jak to było w moim przypadku.

Dajcie znać czy narobiłam Wam ochoty na paprykę na paznokciach czy wolicie ją tylko na talerzu?!

środa, 28 sierpnia 2013

Top'erowe eksperymenty... Vipera Roulette nr 35 i OPI Pirouette My Whistle

Pastelowe kolory na moich paznokciach to rzadkość, zdecydowanie wolę mocniejsze, ale i ja od czasu do czasu mam ochotę na chwilę odpoczynku od nasyconych czerwieni, róży, turkusów i niebieskości.
Okazja nadarzyła się szybko, bo w moje ręce wpadło kilka kolorów od Rimmela, z bardzo udanej zresztą, linii Salon Pro with/avec Lycra. Polubiłam tę serię za bezproblemowość... w obsłudze, czyli jest szybko, łatwo i przyjemnie. Sięgam po nie w awaryjnych sytuacjach, kiedy moje paznokcie muszą szybko wyglądać przyzwoicie. W akcji "nakładam, wysycham i wychodzę" sprawdzają się idealnie. Myślę, że jeszcze nadarzy się okazja, by przedstawić je po kolei.
Tymczasem chciałam pokazać Wam jednego z nich jako bazę w moim eksperymencie z top'erami. Chodzi mi o rozbielony róż z delikatnym, bardzo drobnym, srebrnym shimmerem - 227 New Romantic.
Kolor typowo biurowy, subtelny, delikatny, nie rzucający się w oczy, Sprawia, że manicure wygląda elegancko i tak.. czysto. No właśnie, jak dla mnie za czysto, nie czuję się dobrze w takich kolorach, bo mam wrażenie, że moje paznokcie są... gołe. Dlatego noszenie go solo, u mnie odpada, ale ... w połączeniu z fajnym top'erem, to już zupełnie inna bajka.
Pokusiłam się o zestawienie go z dwoma top'erami :
- Vipera Roulette nr 35 i
- OPI Pirouette My Whistle.



Co z tego wynikło, popatrzcie sami :



 

 





Paznokcie wykończone jedną warstwą top coat'u SH Insta Dri są idealnie gładkie i błyszczące.
Zazwyczaj nie wypowiadam się w temacie trwałości żadnego z moich mani, bo zmieniam je za często. Tymczasem miałam wyjątkową okazję ponosić go aż trzy dni i nawet nie przypuszczałam, że całość wytrzyma tak intensywną eksploatację z mojej strony. Nosiłam go z dużą przyjemnością, zmyłam ... bo mi się znudził :)

Dajcie znać, czy taka ilość pstrokacizny w wersji dziennej to dla Was już przesada czy raczej norma dopuszczalna ?!

wtorek, 27 sierpnia 2013

Letnie pasiaki...

Dziś chciałabym pokazać Wam manicure w moim ulubionym zestawie kolorystycznym tego lata.
Jestem brunetką, raczej w chłodnej tonacji, bardzo dobrze czuję się więc we wszystkich odcieniach niebieskiego, turkusu i mięty. 
Lubię nosić ubrania w tych kolorach, nawet w makijażu fioletowo-granatowa kreska na górnej i turkusowa na dolnej powiece, to dla mnie w tym sezonie podstawowy look.
Kiedy więc, przeglądając internet w poszukiwaniu inspiracji, zobaczyłam to zdobienie (dziękuję Odette Swan), od razu wiedziałam, że wykonam je właśnie w takich kolorach.
Do realizacji użyłam czterech kolorów w kolejności: 
-My Secret 168 Fruit Cocktail, 
-Hean City Fashion w nr 169, 
-Essie In The Cab-ana i 
-Wibo Art-liner biały. 



Każdym lakierem pokrywałam paznokieć, ale z każdą warstwą coraz mniejszą jego powierzchnię, by na końcu nałożyć jako ostatnią tylko kreskę w białym kolorze. 


Bazą dla wszystkich kolorów był Nail Tek Foundation II, a całość wykończyłam topem Insta-Dri Sally Hansen, który znacznie przyśpieszył czas wysychania i ładnie wyrównał wszystkie warstwy. 




 




 

Mani wykonane jest na miarę moich zdolności manualnych. Można by go jeszcze dopracować, ale efekt końcowy bardzo przypadł mi do gustu, na tyle, że chyba pokuszę się też o inne wersje kolorystyczne. Pomysł na mani wykorzystałam "po swojemu", a rezultaty mojej pracy oceńcie sami.


A jakie są Wasze ulubione kolory tego lata?