Neon neonowi nie równy, ale kto powiedział, że od razu ma dawać po oczach ?! Chyba takiej filozofii trzymało się Essie dobierając kolory do swojej kolekcji Too Taboo. Nadaje neonowym kolorom zupełnie innego wymiaru, ma być zdecydowanie i intensywnie na paznokciach, ale bez przesady. Szczerze mówiąc mi to zupełnie odpowiada, bo nie szaleję za jaskrawymi neonami na paznokciach, które na dłuższą metę męczą mnie i jakby ... uwierają.
Zupełnie inaczej rzecz się ma z dzisiejszym egzemplarzem. Z początku w ogóle nie zrobił na mnie najmniejszego wrażenia, ale po naocznych testach okazał się moim faworytem tej kolekcji - świetnie zgrał się z moim ciepłym odcieniem skóry.
Essie, Sittin' Pretty to faktycznie intensywna lawenda - zgadzam się z opisem producenta. Dodam tylko od siebie - zdecydowany fiolet ze sporą ilością niebieskich tonów. Dwie warstwy w pełni pokrywają płytkę, szybko wysychają i pięknie błyszczą, nawet bez użycia topu, co dla neonów też jest dość nietypowe. Taki z niego neon :))
Na zdjęciach dwie warstwy Essie, Sittin' Pretty bez topu.
Świetnie czuję się w tym kolorze, nawet teraz, kiedy słonko nie zdążyło jeszcze pogłaskać moich dłoni. Za jakiś czas z opaloną skórą będzie wyglądać obłędnie.
Jak sądzicie, czy Essie, Sittin' Pretty ma w sobie coś oryginalnego ? A może dostrzegacie w nim coś neonowego ?
piękny :) ale ja akurat średnio się czuję w fioletach na pazurkach
OdpowiedzUsuńRozumiem, bo fiolety są trudne w noszeniu i nie każdemu pasują ;)
UsuńMoże i jest mało neonowy, ale ani trochę mi to nie przeszkadza, bo sam kolor jest obłędny :)
OdpowiedzUsuńMam identyczne zdanie :))
UsuńTen brak neonu jeszcze bardziej działa na jego korzyść :)
Obłędny kolor! Nie dziwię się, że został faworytem. Moim też by był ;)
OdpowiedzUsuńA wcale na to się nie zanosiło ;)
UsuńNa zdjęciach reklamowych nie wyglądał zachęcająco, ale "na żywo" - rewelacja :))
Ostatnio zdarza mi się to dość często ;)
Kolor jest bardzo ładny, ale do neona to mu daleko. ;)
OdpowiedzUsuńEssie przyzwyczaiło nas do takich neonów, mają prawo do własnej interpretacji :)
UsuńA my albo to kupujemy, albo nie ;)
Ja kupuję :))
Neonek to chyba nie jest ;) ale nie można odmowić mu uroku.... ja na razie testuję GR z serii Color Expert i moje wrażenia są pozytywne... może nie mają takiej długiej żywotności jak Essie ale za 5 zł im wybaczę :)
OdpowiedzUsuńZ GR z tej serii mam jeden kolorek, pewnie napiszę o nim coś niedługo, na razie nie chcę wyrażać pochopnej opinii :)
UsuńMoże nie daje po oczach jak większość neonów, ale uroku nie można mu odmówić.
OdpowiedzUsuńPrezentuje się po prostu mega :)
Oj, tak :)
UsuńDawno już żaden kolor mnie tak nie zachwycił :))
Łał obłędny fiolet :D kocham fiolety :)
OdpowiedzUsuńTak, dla fanek fioletów to chyba must have w kolekcji :))
UsuńSuper kolor, taki trochę ciężki do określenia :D Ale do moich opalonych rączek na pewno by pasował :D
OdpowiedzUsuńDo zwyczajnych fioletów to on nie należy, faktycznie, ale ma w sobie coś co super podkreśli opaleniznę :))
Usuńcudowny kolor, to dopiero jest milkowy odcień *.*
OdpowiedzUsuńTrafiłaś w sedno, lepiej bym nie określiła tego koloru :))
UsuńDokładnie, Essie neonów takich typowych nie robi, ale kolory są fajne intensywne :) Cała kolekcja tegoroczna jest bardzo w moim guście :) Ten fiolecik jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ta kolekcja jest grzechu warta ... ;))
UsuńBardzo ładny odcień, choć ja bym go szybciej nazwała intensywnym pastelem ;)
OdpowiedzUsuńIntensywny pastelowy fiolet :))
UsuńŚwietnie go opisałaś, dokładnie taki jest :))
Tez go mam i naprawde jest bardzo intensywny ;)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo do niego wrócę, bo lato to idealna pora na niego :))
Usuń