Czy ktoś jeszcze , oprócz mnie, będzie w sezonie jesienno-zimowym nosić żółte paznokcie? Ręka do góry!
Oj … jakoś "lasu rąk" nie widzę …
Nie dziwię się, bo do niedawna, ja również byłam zagorzałą przeciwniczką żółci na paznokciach i nie tylko.
Jakby mi ktoś, jeszcze dwa tygodnie temu, powiedział, że kupię żółty lakier do paznokci, kazałabym mu się mocno popukać w głowę, a jakby dodał, że wydam sporo kasy na żółtka z OPI, kazałabym mu normalnie iść do … lekarza.
Jednak powiedzenie: „miłość i s..nie nie wiadomo, gdzie Cię zastanie” sprawdziło się po raz kolejny. „Żółta” miłość zaskoczyła mnie totalnie, niespodziewanie i znienacka, a ogromny udział w „swatach” miała moja lakierowa guru – Mania.
Dziękuję Ci, Kochana ;)
Przedstawiam Wam obiekt moich westchnień, jeszcze świeży zakup – OPI, The „It” Color pochodzący z MOD ABOUT BRIGHTS COLLECTION 2008.
To ciepły, żółty, ocierający się o pomarańcz krem, zupełnie bezdrobinkowy. Przypomina mi dojrzałe mango lub musztardę. Typowe dla tego koloru, problemy aplikacyjne nie drażniły mnie zbyt mocno, nie obyło się oczywiście bez trzech warstw , ale bez smug i bąbli. Kolor ma dość dobrą pigmentację i z każdym pociągnięciem nabierał mocy. Szczególnie spodobała mi się jego intensywność. Dobrze współgrał z odcieniem mojej skóry, choć w tej materii miałam najwięcej obaw. Gładka konsystencja, szybkie wysychanie i piękny błysk to zdecydowane jego atuty.
Już dawno żaden kolor mnie do tego stopnia nie oczarował. Nie mogłam wprost oderwać oczu od swoich żółtych paznokci, zebrałam mnóstwo komplementów i … nie byłam w stanie go zmyć następnego dnia.
Bezapelacyjnie zostanie ze mną przez całą jesień i zimę, ożywiając nadchodzące, smutne i szaro-bure dni.
I jak, narobiłam Wam ochoty na żółte paznokcie czy wręcz przeciwnie?
Żółteczko z wiejskiego jajka :P
OdpowiedzUsuńNo, właśnie :)
UsuńFajne skojarzenie ;)
Ja lubie żółte pazurki,,,w swojej kolekcji mam ich sporo...ale jakoś za często nie noszę...zwłaszcza pastele lubię lub z shimmerem... :) ale jesienią czemu nie, rzeczywiście bardzo rozweselają smutną aurę za oknem :DDD
OdpowiedzUsuńTo rozumiem :)
UsuńCzyli jednak będę miała kompana do żółci ;)
Mam podobny i przyznam, że rzadko po niego sięgam ;)
OdpowiedzUsuńJa przekonałam się do niego wtedy, gdy ubrana w odcienie szarości posłużył mi jako jedyny kolorowy dodatek do stroju :)
UsuńSzarość i granat świetnie podbija jego urodę :)
Spróbuj, jeśli gustujesz w takich kolorach ubrań :))
mam jeden żółty lakier i nie zamierzam kolekcji powiększać...to chyba nie mój odcień:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
To prawda, trzeba znaleźć "swój" odcień żółci, prawie jak z czerwoną szminką ;)
UsuńTo odważny kolor i nie wszystkim podpasuje :)
Czasami warto jednak poeksperymentować ;)
Żółty kolor bardzo lubię ale żółte lakiery to co innego. Trudno znaleźć ładny jasny żółty lakier, zawsze te żółcie jakieś takie przybrudzone, musztardowe.
OdpowiedzUsuńDo tej pory z żółciami nie było mi po drodze, więc to dla mnie temat zupełnie świeży. Być może teraz zainteresuję się nim bardziej ...
UsuńTa wersja żółci bardzo mi odpowiada :)
I kto by pomyślał, że i ja pokocham żółty na paznokciach:P Żółtko jak nic, ale bardzo urocze:)
OdpowiedzUsuńDo dzisiaj jestem w szoku, że Ty i żółty to para ;)
UsuńWitaj w klubie :)
A mnie się z kremem dyniowym trochę kojarzy :) Piękny, choć nie sądziłam, że zwrócę na taki kolor uwagę :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, bo co pora roku to inne skojarzenia :)
UsuńJa też jestem w szoku, że go kupiłam i nosiłam ;))