piątek, 20 września 2013

Żółte paznokcie … Hot or Not … czyli OPI, The „It” Color



Czy ktoś jeszcze , oprócz mnie, będzie w sezonie jesienno-zimowym nosić żółte paznokcie?   Ręka do góry!



Oj …  jakoś "lasu rąk" nie widzę …


Nie dziwię się, bo do niedawna, ja również byłam zagorzałą przeciwniczką żółci na paznokciach i nie tylko. 
Jakby mi ktoś, jeszcze dwa tygodnie temu, powiedział, że kupię żółty lakier do paznokci, kazałabym mu się mocno popukać w głowę, a jakby dodał, że wydam sporo kasy na żółtka z OPI, kazałabym mu normalnie iść do … lekarza.

Jednak powiedzenie: „miłość i s..nie nie wiadomo, gdzie Cię zastanie” sprawdziło się po raz kolejny. „Żółta” miłość zaskoczyła mnie totalnie, niespodziewanie i znienacka, a ogromny udział w „swatach” miała moja lakierowa guru – Mania. 
Dziękuję Ci, Kochana ;)

Przedstawiam Wam obiekt moich westchnień, jeszcze świeży zakup – OPI, The „It” Color pochodzący z MOD ABOUT BRIGHTS COLLECTION 2008.







To ciepły, żółty, ocierający się o pomarańcz krem, zupełnie bezdrobinkowy. Przypomina mi dojrzałe mango lub musztardę. Typowe dla tego koloru, problemy aplikacyjne nie drażniły mnie zbyt mocno, nie obyło się oczywiście bez trzech warstw , ale bez smug i bąbli. Kolor ma dość dobrą pigmentację i z każdym pociągnięciem nabierał mocy. Szczególnie spodobała mi się jego intensywność. Dobrze współgrał z odcieniem mojej skóry, choć w tej materii miałam najwięcej obaw. Gładka konsystencja, szybkie wysychanie i piękny błysk to zdecydowane jego atuty. 
















Już dawno żaden kolor mnie do tego stopnia nie oczarował. Nie mogłam wprost oderwać oczu od swoich żółtych paznokci, zebrałam mnóstwo komplementów i … nie byłam w stanie go zmyć następnego dnia.

Bezapelacyjnie zostanie ze mną przez całą jesień i zimę, ożywiając nadchodzące, smutne i szaro-bure dni.  


I jak, narobiłam Wam ochoty na żółte paznokcie czy wręcz przeciwnie?

14 komentarzy:

  1. Żółteczko z wiejskiego jajka :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubie żółte pazurki,,,w swojej kolekcji mam ich sporo...ale jakoś za często nie noszę...zwłaszcza pastele lubię lub z shimmerem... :) ale jesienią czemu nie, rzeczywiście bardzo rozweselają smutną aurę za oknem :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rozumiem :)
      Czyli jednak będę miała kompana do żółci ;)

      Usuń
  3. Mam podobny i przyznam, że rzadko po niego sięgam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przekonałam się do niego wtedy, gdy ubrana w odcienie szarości posłużył mi jako jedyny kolorowy dodatek do stroju :)
      Szarość i granat świetnie podbija jego urodę :)
      Spróbuj, jeśli gustujesz w takich kolorach ubrań :))

      Usuń
  4. mam jeden żółty lakier i nie zamierzam kolekcji powiększać...to chyba nie mój odcień:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, trzeba znaleźć "swój" odcień żółci, prawie jak z czerwoną szminką ;)
      To odważny kolor i nie wszystkim podpasuje :)
      Czasami warto jednak poeksperymentować ;)

      Usuń
  5. Żółty kolor bardzo lubię ale żółte lakiery to co innego. Trudno znaleźć ładny jasny żółty lakier, zawsze te żółcie jakieś takie przybrudzone, musztardowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory z żółciami nie było mi po drodze, więc to dla mnie temat zupełnie świeży. Być może teraz zainteresuję się nim bardziej ...
      Ta wersja żółci bardzo mi odpowiada :)

      Usuń
  6. I kto by pomyślał, że i ja pokocham żółty na paznokciach:P Żółtko jak nic, ale bardzo urocze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do dzisiaj jestem w szoku, że Ty i żółty to para ;)
      Witaj w klubie :)

      Usuń
  7. A mnie się z kremem dyniowym trochę kojarzy :) Piękny, choć nie sądziłam, że zwrócę na taki kolor uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się, bo co pora roku to inne skojarzenia :)
      Ja też jestem w szoku, że go kupiłam i nosiłam ;))

      Usuń